czwartek, 11 października 2012

ROZDZIAŁ II


Miesiąc, który został dany finalistom na napisanie dwóch zupełnie różnych piosenek, wydawał się niezwykle długim czasem. W rzeczywistości był on jednak na tyle wypełniony pracą, że Harry nawet się nie zorientował, gdy przyszedł ten dzień, który odmieni losy jednego z zakwalifikowanej piętnastki. Miał on także stać się kolejnym ważnym krokiem w stronę zrealizowania marzenia.

Harry w pełni zdawał sobie z tego sprawę, kiedy siedział samotnie w sali, czekając na pierwszego kandydata. Simon miał dołączyć do niego w połowie, gdyż, w ostatniej chwili, wypadła mu bardzo ważna sprawa. Przez to, wszystko spoczęło na głowie młodego chłopaka.

Sam nie wiedział, czemu targają nim tak wielkie nerwy. Obawiał się, że nie będzie w stanie przekreślać przyszłości wielu, zdecydowanie zdolnych, ludzi.

Podczas dwóch pierwszych przesłuchań walczył sam ze sobą. Wiedział, że oba teksty nie są tym, czego szukał, jednak nie mógł być pewien, że kolejne w jakikolwiek sposób do niego przemówią.

Gdy kandydaci kończyli czytać napisane przez siebie prace, siedział pochylony nad kartkami, które powinny zostać zapełnione uwagami odnośnie wykonania, a które pozostawały jednak zupełnie puste. Chłopak nerwowo stukał w nie długopisem. Wciąż prowadząc ze sobą walkę powoli podnosił głowę i patrząc kandydatowi prosto w oczy już miał zamiar powiedzieć co naprawdę sądzi, lecz w ostatniej chwili tchórzył, przenosząc wzrok na bliżej nieokreślony punkt. Z westchnieniem zapewniał ich, że praca jest godna pochwały i wezmą ją pod uwagę.

Gdy za drugim razem pozostał znowu sam w sali, położył głowę na blacie stołu, przy którym siedział, przeklinając swój brak asertywności. I właśnie wtedy zrozumiał, że jego słabości nie mogą przeszkodzić mu w drodze do celu. Nie może pozwolić, aby zostało zrobione to byle jak. Jego przyjaciele zasługiwali na wiele więcej.

Szybko wyprostował się na krześle i ze stanowczością w głosie poprosił kolejnego finalistę o wejście. Przesłuchiwanie kolejnych występów przychodziło mu zdecydowanie łatwiej. Nie oceniał ludzi. Oceniał ich talent.

Cowell dotarł dopiero na ostatnich pięciu kandydatów. Nie powiedział tego głośno, ale rozpierała go duma na widok tak dobrze radzącego sobie chłopaka.

Konkurencja była zdecydowanie na wysokim poziomie. Cieszyło to oceniających, jednak stanowiło dla nich nie lada problem. Zostało tylko dwóch uczestników a już wiadomo, że czeka ich trudny wybór pomiędzy mniej więcej dziesiątką.

Do pomieszczenia wszedł kolejny kandydat. Pod względem wzrostu pewnie można by go porównywać z Harrym, jednak widoczne było, że chłopak jest zdecydowanie starszy. Wyglądał na mniej więcej 20 lat. Pierwsze, na co zwracało się od razu uwagę w jego wyglądzie były włosy. Ich rudy kolor sprawiał wrażenie, jakby wręcz płonęły. Czupryna zakrywała cześć jego okrągłej twarzy, na której widniał sympatyczny, jakby lekko ironiczny uśmiech. Tak naprawdę cała jego osoba wydawała się rozluźniona, jakby nic nie mogło go zaskoczyć. Coś w jego postaci przyciągało. Biła od niego jakaś tajemnicza energia, sprawiając, że nie dało się odwrócić wzroku. Szedł prosto przed siebie, zdecydowanym krokiem podchodząc do wyznaczonego miejsca, co tylko potwierdzało jego pewność siebie.

Chłopak przedstawił się, po czym za pozwoleniem Simona i zachętą Harry'ego zaczął czytać swoje dzieła.
Już pierwsza piosenka bardzo spodobała się Simonowi. Nieco inaczej było w przypadku Harry’ego. Po pierwszym utworze nie był przekonany co do tej twórczości. W drugiej kolejności był czytany smutny utwór.
- Teraz przedstawię „Moments”. - Od tych słów się zaczęło. Nie tylko odczytywanie. Rozpoczęła się dalsza droga.

`````

- Witamy na pokładzie Ed. Wkrótce się do ciebie odezwę. - Powiedział Simon zanim wyszedł zostawiając chłopaków samych. Nie rozmawiali długo. Obaj się spieszyli. Umówili się, że bardziej zaczną się zapoznawać dopiero w komplecie, czyli kiedy znajdą ostatnią potrzebną osobę – drugiego wokalistę.

`````

Dlaczego właśnie wybrali Eda? Mieli duży wybór. Znaczna część utworów była niesamowita. W taki razie, z jakiego powodu praktycznie od razu zgodnie wybrali tego chłopaka?

To pytanie nie chciało opuścić Harry'ego jeszcze tego samego wieczora. Pierwsza piosenka w ogóle nie przypadła mu do gustu. Widać po Edzie, że nie idzie mu za dobrze pisanie wesołych utworów. Jednak... czy to jest problem? Czy jest im taka potrzebna?

Zdecydowanie nie. Harry sobie nie wyobrażał nagrać takiego utworu. Potem teledysk do niego. To wszystko byłoby robione na siłę, ponad jego możliwości.

Wszystko za sprawą „Moments”, który został przedstawiony w drugiej kolejności. To było dokładnie to, czego poszukiwali.

Każda nowo usłyszana linijka tekstu była dokładnie przemyślana i wpasowana. Cały utwór wprowadzał w odizolowaną od tego świata, własną historię. Sprawiał, że można było poczuć niesamowitą lekkość a jednocześnie coraz większy ucisk w jelitach. Choć tak naprawdę nie był on wcale długi, przekazywał niesamowicie wiele uczuć.

Harry jeszcze z jednego powodu ją pokochał. Może i nie do końca to odzwierciedla, ale jednak w jakiś dziwny, zapewne dość pokręcony sposób, przełożył to na swoją sytuację. Nie całość, tylko fragmenty. Niektóre słowa sprawiły, że wszystkie jego postanowienia na chwilę nie miały znaczenia. Liczyły się tylko wspomnienia. Jego serce zmiękło, choć obiecał sobie, iż tak nie będzie, że podejdzie do tej sprawy profesjonalnie.

Całym sercem czuł jednak, że dobrze postąpił.

Zapowiadała się naprawdę owocna współpraca.

``````

Przez następne kilka dni razem z Simonem obmyślali przebieg castingu na drugiego wokalistę. Już trzeciego dnia doszli do wniosku, że nie ma co oddalać od tej sprawy Eda. Teraz także to dotyczyło jego. Pozostawili mu wybór. Jeżeliby nie chciał, wszystkim zajęliby się sami.

Młody mężczyzna wykazał się nawet większym niż się spodziewali zaangażowaniem. Wydawał się przeszczęśliwy. Zaczynał uświadamiać sobie, że to będzie coś wielkiego. Nie przerażało go to. Wręcz przeciwnie – to była dodatkowa motywacja.

Dokładnie tydzień później mieli już wszystko ustalone: termin, miejsce, przebieg a nawet listę zakwalifikowanych, gdyż wstępne eliminacje odbyły się wczoraj.

```````

Harry mimo wcześniejszego postanowienia zamierzał już teraz poznać lepiej chłopaka. Stało się to dokładnie w momencie, kiedy po jednym z najbardziej zapracowanym okresie w ich życiu nadszedł odpoczynek. Postanowili razem to uczcić.

Odcinek dzielący ich od sanktuarium Simona do domu Eda zdecydowali pokonać pieszo. Droga była prosta i w miarę krótka, tak że nie minęło nawet pół godziny a już znajdowali się w przytulnym mieszkaniu. Było ono urządzone skromnie, ale elegancko. Można było zauważyć w wystroju wiele kontrastów. Ten element nadawał otoczeniu specyficzny klimat.

Kiedy tylko Harry rozgościł się w salonie od razu przywitała go wcześniej znana tylko z opowieści kotka – Sindy. Pierwsze, co zrobiła to zaczęła się przymilać. Zdecydowanie jest wielkim pieszczochem.

Nawet loczkowaty nie zauważył kiedy przed nim pojawiła się gorąca herbata. Nie spostrzegł także nowego kolegi, który stał koło niego z dość komiczną miną. W sumie co się dziwić – przed sobą miał praktycznie dorosłego mężczyznę, który rozmawia z kotem jak z małym dzieckiem, wręcz bobasem, zdrobniając każdy wyraz a na dodatek co chwila naśladując kocie odgłosy. W końcu nie wytrzymał i wybuchnął szczerym, głośnym śmiechem.

`````

Wieczór spędzili bardzo miło. Dużo się o sobie dowiedzieli. Jak się okazało mają naprawdę wiele wspólnego.

Później poszło jedno piwo, może dwa, bardzo możliwe, że nawet trzy, ale tego chyba nikt nie wie. W każdym razie atmosfera robiła się coraz luźniejsza. Około trzeciej nad ranem rozmowa przebiegała dokładnie tak, jak u kumpli znających się całe lata.

Oczywiście Sindy przez cały czas nie odstępowała nowego znajomego na krok, a nawet jak już chciała nie miała na to najmniejszych szans, co chwilami się jej nie podobało. Potem, kiedy znowu zaczynało się drapanie za uszkami, stwierdzała że w sumie nigdzie by jej nie było lepiej i z nieprzerywalnym pomrukiwaniem coraz bardziej wtulała się w bruneta.

Sami nie wiedząc kiedy zasnęli. Musiało być jednak dość późno, bo pobudka nastąpiła dopiero o piętnastej i to za sprawą nie kogo innego a właśnie małej kotki, która domagała się jedzenia. Kiedy tylko Harry to zauważył i dotarło do niego, że biedna nie miała pożywienia przez tyle godzin, od razu wyskoczył z łóżka, aby ją nakarmić. Nie obyło się także bez przeprosin w stronę Sindy, która choć na początku niechętnie, w końcu wybaczyła. W sumie chyba tylko dlatego, aby dostać kolejną fale pieszczot.

A co robił w tym czasie Ed? Dokładnie to, co podpowiada każdemu w tej chwili wyobraźnia – śmiał się wniebogłosy. Nie wiedział dlaczego, ale miał przeczucie, że odnajdzie w tym wariacie dobrego przyjaciela.

``````

Dokładnie miesiąc później nadszedł ten dzień. Już wieczorem będą znali ostatniego członka ich zespołu.

Na razie towarzyszyły im tylko ogromne nerwy, kiedy razem z mentorem wchodzili do sali przesłuchań.

````````````````````````
Mamy nadzieję, że wam się spodobał. Czy faktycznie, to się okaże. Czekamy na wasze opinie z niecierpliwością. Każda jest dla nas bardzo ważna i wszystkim, którzy nam ją dali i dadzą MASSIVE THANK YOU !